Za sprawą olbrzymiego przeszklenia w salonie skierowanego na najbardziej odległy narożnik działki zaciera się granica między domem i ogrodem. Spędzając czas w salonie czujemy się jakbyśmy siedzieli pod brzozami, które udało się ocalić podczas budowy, od których oddziela nas tafla szkła bez żadnych podziałów.